W kościele, w ołtarzu bocznym, umieszczony jest obraz Jezusa Miłosiernego namalowany przez lwowskiego artystę Stanisława Batowskiego Kaczora. To właśnie do niego z prośbą o namalowanie wizerunku Jezusa zwróciła się m. Michaela Moraczewska, ówczesna Przełożona Generalna Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Dzieło miało później znaleźć się w kaplicy zakonnej w Łagiewnikach, jednak obraz nigdy tam nie trafił. Wszystko dlatego, że w tym samym czasie wizerunek Miłosiernego Jezusa do klasztornej kaplicy ofiarował Adolf Hyła, jako wotum dziękczynne za ocalenie bliskich z wojennej pożogi. To właśnie on jest autorem znanego na całym świecie wizerunku Jezusa Miłosiernego.
Obaj malarze swoje dzieła skończyli jesienią 1943 roku, stąd pojawiła się wątpliwość, które z dwóch dzieł rzeczywiście pozostanie w łagiewnickim klasztorze. Być może gdyby nie dziękczynny dar Adolfa Hyły, dziś w łagiewnickim Sanktuarium znajdowałby się obraz lwowskiego artysty, znany na całym świecie.
Z pomocą w rozstrzygnięciu wątpliwości przyszedł Metropolita Krakowski Adam Sapieha, który wskazując na obraz Hyły powiedział: „skoro ten został ofiarowany jako wotum, to niech będzie w kaplicy". Zapewnił przy tym, że również dla obrazu lwowskiego malarza znajdzie inne, godne miejsce. W taki oto sposób obraz Batowskiego trafił do niewielkiego kościółka na krakowskim Smoleńsku. Nie jest on dziś powszechnie znany, jednak coraz więcej wiernych przybywa do tego miejsca, by nie tylko poznać historię kultu Bożego Miłosierdzia w Krakowie, lecz także zwrócić się do Jezusa, przedstawionego na tym właśnie obrazie.